Przedsezonowe próby w Diagnostixie
Źródło: Filip Kuźniak, Piotr Klonowicz, Artur Wydra
31 Mar 2013 20:12
tagi:
Gomola, Diagnostix, badania wydolnościowe
RSS Wyślij e-mail Drukuj
Przygotowania do sezonu startowego w pełni. Zawodnicy Gomola Trans Airco poddali się badaniom w Centrum Diagnostyki Sportowej Diagnostix w Wiśle. Zapytaliśmy kilku z nich dlaczego zdecydowali się na profesjonalną diagnostykę i o ich wrażenia podczas badania.

Piotr Klonowicz, czołowy zawodnik M4 na dystansie Mega

Moja przygoda z kolarstwem górskim zaczęła się 5 lat temu. Miało być to lekarstwo na dość szybko postępującą „lustrzycę”; moja waga przekroczyła 85 kg i nadal rosła. W trakcie rowerowej „terapii” odchudzającej zostałem zarażony nieuleczalną odmianą cyklozy - MTB. Początki życia „z chorobą” nie były łatwe: kompletowanie sprzętu, stroju, no i poprawa kondycji i techniki jazdy. Na moje szczęście trafiłem na dobrego „doktora” (pozdrowienia dla Krzysztofa Ł.), który - po latach przerwy w ściganiu się - powrócił do kolarstwa i zaordynował skuteczną terapię. Opracował rozpiski treningów, dietę itd., zapoznał z podstawami fizjologii, pokazał, jak przeprowadzać testy metodami „chałupniczymi - na wyczucie” w celu określenia stref treningu. Do zrobienia było dużo.

diagnostix
Po intensywnym przepracowaniu pierwszej zimy zaobserwowałem niesamowity progres. Kolejne dwa lata treningów sprawiły, że moje możliwości wciąż rosły - i nagle w czwartym sezonie - zatrzymanie, a nawet powiedziałbym lekki spadek formy. W dodatku zostałem zawodnikiem największej amatorskiej drużyny kolarskiej w Polsce „Gomola Trans Airco” i wypadało się pokazać z jak najlepszej strony. Zadałem sobie pytanie, co mogę zrobić, żeby zmusić mój organizm do maksymalnego wysiłku. Zacząłem szukać rozwiązania tego problemu.

W ten sposób na klubowym forum znalazłem temat: badania wydolnościowe w firmie DIAGNOSTIX w Wiśle. Przeczytałem najpierw trochę informacji teoretycznych na stronie internetowej DIAGNOSTIX i podjąłem szybką decyzję: jadę.

Ośrodek badań DIAGNOSTIX mieści się na 2 piętrze domu wczasowego. Na dole akurat przeprowadzany był „mały remont" , ale po przekroczeniu drzwi moim oczom ukazał się inny świat. Czysto, schludnie i bardzo miła obsługa (pozdrowienia dla Pań J). Najpierw w pokoju dla gości czekała mnie prezentacja i krótki filmik instruktażowy. Później przyszedł czas na rozmowę z Pawłem Urbańczykiem i wyjaśnienie wszystkich wątpliwości. Następnie udałem się do szatni, szybko wskoczyłem w „ciuszki” rowerowe i ustawiłem ergometr. Krótka adaptacja na ergometrze i start testu. Wiedziałem, że będzie bolało. Kiedyś już przeprowadzałem taki test na ergobiku z pomiarem mocy, ale bez gazometrii i pomiaru laktatu. Mój cel: wytrzymać jak najdłużej! Przed startem tętno miałem lekko podwyższone – chyba dały o sobie znać zdenerwowanie i emocje. W końcu to było moje pierwsze tak profesjonalne badanie. Startujemy, miła Pani co 3 minuty nakłuwa palec i pobiera krew.

diagnostix

Do 240W jest OK, zmiany mocy w sumie są mało odczuwalne. Każde następne podniesienie mocy boli coraz bardziej. Tętno jest niskie, ale jest coraz trudniej i ciężej. Przy 300W czuję pieczenie w mięśniach, w myślach wyznaczam sobie konkretny cel: wytrzymać 360W. Boli i jest bardzo trudno, tętno w normie. Miernik mocy pokazuje 360 i padam po kilku sekundach, tętno wręcz zaskakująco niskie: 178 uderzeń/min. (Przy chałupniczych testach - 186, na wyścigach XC w sezonie pulsometr zanotował nawet 188. W sumie to dopiero początek sezonu i nie robiłem jeszcze treningów w wyższych strefach). Po zejściu z roweru jeszcze pobranie krwi po 3., 6. i 12 minucie i jestem wolny. Potem szatnia, prysznic i wizyta w pokoju dla gości, uzupełnienie płynów i kawa. Wreszcie chwila oddechu i rozmowa z Pawłem o wrażeniach.

diagnostix

Na pewno błędem z mojej strony było niezabranie swojego roweru. Mimo dużych możliwości ustawienia ergometra, po kilkunastu minutach kręcenia czułem dyskomfort. Zdecydowanie należy zabrać swój rower.
W poniedziałek w godzinach południowych w mojej skrzynce mailowej pojawiły się raporty z badań i instrukcja, jak należy je interpretować. Po zalogowaniu się na stronie DIAGNOSTIX, dokładnie przeanalizowałem swoje wyniki. Miałem co prawda mnóstwo pytań i wątpliwości, ale nimi pomęczę Pawła przy okazji następnego badania po zgrupowaniu. Tu muszę dodać, iż w cenie badania są jeszcze bezpłatne konsultacje, ale odległość z Tarnowa do Wisły jest dość duża, więc z nich na razie nie skorzystałem. Konsultacje można przeprowadzić też telefonicznie, ale myślę, że zdecydowanie więcej informacji uzyskam na miejscu.

Dodam tylko, że jestem zaskoczony dużą rozbieżnością wyników tych badań w stosunku do badań przeprowadzonych metodami chałupniczymi. Zupełnie inaczej zostały wyznaczone strefy treningu. Cóż, każdy organizm jest inny i pewnie „standardowe algorytmy” wyznaczania stref treningowych przy próbie ułożenia profesjonalnego treningu nie zawsze mają zastosowanie.

Moje ogólne wrażenie po badaniach są bardzo, bardzo pozytywne: miła i fachowa obsługa, pełen profesjonalizm i wysoki standard, jeśli chodzi o wyposażenie gabinetów i innych pomieszczeń, udostępnianych badanym.

diagnostix
Artur Wydra, znany i lubiany zawodnik dystansu giga, pasjonat etapówek

Zima, jak to zima, trochę pobiegamy, trochę pokręcimy lecz przychodzi taki czas, gdy trzeba zabrać się za porządne i przemyślane treningi. Niestety, samo wielogodzinne kręcenie to o wiele za mało, aby liczyć się w peletonie… co zrobić? Najlepiej udać się po porady do specjalistów. Tak też uczyniliśmy z kolegami z drużyny, jadąc na kompleksowe badania wydolnościowe do centrum diagnostyki sportowej Diagnostix w Wiśle.
Dlaczego wybraliśmy akurat to centrum? Powodów jest kilka. Po pierwsze, Diagnostix jest bardzo elastyczny w kwestii terminów i z reguły czas oczekiwania na badania jest krótki, po drugie, obsługa i sprzęt diagnostyczny są profesjonalne. Dla nas bardzo istotna jest też możliwość przeprowadzenia badania na własnym rowerze, co gwarantuje, że osiągi są właściwie identyczne, jak te podczas treningów i zawodów. Opracowane wyniki trafiły do mnie w ciągu kilku dni, dzięki czemu, w naszym przypadku, mogliśmy być spokojni, że dalsze treningi będziemy realizowali w oparciu o aktualne strefy treningowe. Jedynym minusem było to, że pani Ania kilka razy ukłuła mnie w palec :-)

diagnostix
Filip Kuźniak, zawodnik Gomola Trans Airco, uczestnik etapówek

Badania w Diagnositixie robię od kilku lat zawsze w zimie. Porównując badania w Wiśle do wielu innych ośrodków, w których kiedyś się badałem, przekonują mnie dwa elementy - obsługa Diagnostixa w profesjonalny sposób dba o każdy szczegół, bo każda najmniejsza rzecz może mieć znaczenie dla przyszłej formy sportowca. Ustawienie roweru, kalibracja sprzętu, odpowiednia temperatura i wentylacja w pomieszczeniu, sterylność przy pobraniu krwi to elementy, dla których wracam do Diagnostixa co roku. Dodatkowym dużym atutem jest dla mnie elastyczność w podejściu do badania, np. możliwość odbywania go na własnym pomiarze mocy, co ma duże znaczenie dla precyzyjnego treningu.

Komentarze:
rneumann, 04 Apr 2013 19:59
kawa po wysiłku? Co ja pacze :o
GIANT, 02 Apr 2013 11:02
No widzę, że szykuje się mocny skład. Szczególnie groźny może być A. Wydra, który może już w tym roku wbije się do pierwszej 50 open :)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.